poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Książkowe postacie, które mnie irytują.


Witam moich drogich czytelników! :D

Dzisiaj zaprezentuję Wam 5 książkowych postaci (wpadłam na to dzięki postowi dot. High Five! z ulubionymi bohaterami), które mnie irytują swoim zachowaniem/działaniem/lub po prostu SOBĄ -.-
Udzieliło mi się całodzienne siedzenie przy komputerze, z racji brzydkiej pogody (nawet czytać sie odechciało :/ ), a że już strasznie mi się nudzi - stąd pomysł na zrobienie takiego rankingu.
Tak więc przed Wami, najbardziej irytująca piątka.



Bella Swan (Zmierzch)

Chyba każdy, kto czyta ten post przeczytał już "Zmierzch". Ukochana wampira była strasznie niezdarną, niepewną, niezdecydowaną, nieśmiałą i zamkniętą w sobie osobą. Zupełne przeciwieństwo prawie każdej nastolatki. Była po prostu nudną bohaterką, nie miała sobą nic do zaoferowania. I oczywiście nie przebaczę jej, że nie wybrała Jacoba ;_;






Sansa Stark (Gra o tron)

Chyba najbardziej wkurzająca ze wszystkich postaci. Niby jest ładna itp itd, ale mądrość nie chodzi raczej w parze z urodą -.-' Kochała Joffreya (właśnie, a propo Joffreya; kiedyś go nie cierpiałam, ale teraz <jestem w połowie Starcia Królów i pod koniec 2 seoznu> zaczęłam go lubić choć jest jaki jest, nie próbuję go usprawiedliwiać, bo wszyscy wiedzą jaki jest okrutny),  który obrażał Robba i chciał zabić Aryę. Do tego nazwała Roberta Baratheona "zapijaczonym królem", mówiła, że Joffrey byłby lepszym królem bo jest... DZIELNY I WALECZNY. A najlepsze było i tak jak młoda Starkówna stwierdziła, że nie cierpi jeździć konno, a kiedy po paru godzinach Joff zapytał się, czy pojechałaby z nim na przejażdżkę, odpowiedź brzmiała "Tak! Tak! Uwielbiam jeździć konno!" Żałosne -.- Ta postać razi po prostu głupotą. Musiałam się aż rozpisać.




Hermiona Granger (Harry Potter)

Ta dziewczyna irytowała mnie na samym początku serii, w 3 pierwszych tomach dokładnie. Była małą, przemądrzałą, pewną siebie, zarozumiałą, wścibską osóbką. Nie łamała żadnych zasad ani nic.. Zwykła, nudna kujonka. Na szczęście w dalszych tomach niektóre z tych cech łagodnieją (nie wiem czy odpowiednio to ujęłam, ale wiecie co mam na myśli) i da się ją już znieść. Mimo wszystkich jej dobrych czynów i pozytywnych cech - jakoś nie potrafię jej nadal polubić. Widzę przebłyski jej młodszej wersji.





Melisandre (Gra o Tron)

Chociaż dopiero co się pojawiła, już nie mogę jej znieść. Irytuje mnie niesamowicie swoim zachowaniem. I raczej nie przysporzyła sobie sympatii przez zabicie Renly'ego.










Ygritte (Gra o Tron)

Ygritte nie lubię głównie ze względu naciskania na Jona Snow. Nie rozumie słowa "Nie". Musi zdobyć wszystko, co chce i zawsze wszystko musi iść po jej myśli. Nie jest jakaś zła, ale po prostu jej nie lubię.







Aż dziwne, robiłam to zestawienie i nie przyglądałam się mu zbytnio. Wychodzi na to, że strasznie irytują mnie kobiece postacie :P Faceci z reguły są porządnymi i ciekawymi bohaterami i nie sposób się przy nich nudzić. "Gra o Tron" obfituje w wiele postaci, których nie sposób nie polubić, ale też w wiele czysto drażniących czytelnika swoim zachowaniem, jak chociażby te w.w.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz